Witam serdecznie. Wiecej zawsze jest kobiet na mszach w kościele.Pozdrawiam i życzę wszystkiego anjlepszego

Podaj srednia wieku tych kobiet

_________________
Jeżdżąc na rowerze ,często na swojej drodze spotykam maniaków ,wariatów jadących bez opamiętania ,na złamanie karku.............aż trudno mi się ich wyprzedza .........

zależy czy w niedzielę czy w co dzień i w jakich zrzeszeniach/wspólnotach-ale i tak z przewagą nad facetami

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... eklo/pks4q

kobieta w kościele,a może w szponach kościoła?

_________________
Jeżdżąc na rowerze ,często na swojej drodze spotykam maniaków ,wariatów jadących bez opamiętania ,na złamanie karku.............aż trudno mi się ich wyprzedza .........

Kobiety zwłaszcza w wieku 60+, są mądre i wiedzą, że do kościoła każdy Polak powinien chodzić z miłości do Boga. Faceci są oporni na wiedzę teologiczną i prawdy wiary.

Kto mówi,że Polak musi chodzić do kościoła?Chodzenie do kościoła świadczy o polskości?

_________________
Jeżdżąc na rowerze ,często na swojej drodze spotykam maniaków ,wariatów jadących bez opamiętania ,na złamanie karku.............aż trudno mi się ich wyprzedza .........

Tylko głupcy mogli wymyśleć te zacytowane teksty. A co do świętych to jedynym świętym jest Jezus Chrystus, Duch Święty i Ojciec Niebieski. Reszta to wymysły ludzi, największy błąd robią CI ktorzy do tego modlą sie do papiezy i roznych "świetych", patronów. itp, grzeszą

A to akurat prawda, moim zdaniem w kościele w niedziel widzę więcej kobiet niż facetów Ja do kościoła chodzę zawsze z moją księgowa Kaliszewską. Nie wyobrażam sobie niedzieli bez mszy świętej, a zawsze po mszy chodzimy do księdza na spotkania chóru. Pozdrawiam

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... m.html#MT2

Jak to dobrze,że mnie nie dotyczą te dyrdymały.Od lat nie chodzę do kościoła.I jak widzę,bardzo dobrze robię.Jeszcze mogłabym jakiegoś wielebnego zgorszyć.
I powiem tak-mniejsza o te nóżki i spódniczki,ale owo stanie na baczność przez godzinę lub więcej,to jest poza oceną.

Przeczytałam z uwagą (!) dołączony do Twojego postu artykuł i ogarnęło mnie zdziwienie. Jakoś, mimo usilnych starań, nie mogę znaleźć przyczyny Twojego zżymania się na zawarte w tym tekście informacje. Nie wiem czy wiesz, ale wśród ludzi kulturalnych i obyczajnych przyjęte są reguły i uzusy przestrzegane w sposobie bycia i życia. Dotyczą one koegzystencji w społeczeństwie, manier, norm zachowania itp. Konwenanse te odnoszą się także ( a jakże !) do zagadnienia nazywanego zwyczajowo : dress code. Ot, przykłady pierwsze z brzegu : człowiek uważający się za cywilizowanego i oświeconego nigdy na spektakl np. do teatru, opery nie założy swetra i jeansów, stopy obleka w białe skarpety jedynie uprawiając sport, a do lokalu gastronomicznego, nawet tego przy plaży, nie wejdzie w stroju kąpielowym, no i odwiedzając którąś ze świątyń sakralnych zastosuje się do zasad w niej panujących. Np. w pagodzie zdejmie buty. Gloria a nie dezaprobata należy się więc za działania, które przedstawiono w artykule. Być może jak tego i owego prostackiego abderytę ofuknie się z ambony, to zrozumie i idąc na obrzęd liturgiczny do świątyni, pojmie dostojeństwo i godność miejsca oraz aktu. A jak to ogarnie nieskomplikowanym umysłem swym , to być może spostrzeże, że np. szkoła to nie pośledni rangą lupanar, a sklep i autobus to nie miejsca do pożerania zapiekanek czy lodów.
No i zaciekawiło mnie, w świątyni którego wyznania zmusza się wyznawców do stania : < „na baczność przez godzinę lub więcej”> ?

_________________
Bierz z przeszłości nie popioły, tylko ogień.

Służę uprzejmie stosownym cytatem z przywołanego artykułu:
Niełatwo jest też stojącym w kościele. Nie wolno im opierać się o ściany, bo "taka postawa znamionuje lekceważenie". Powinni stać prosto i spokojnie, nie kiwać się, ani nie przestępować z nogi na nogę, bo to "rozprasza sąsiadów". "Stójmy godnie na wyprostowanych nogach" - zaleca Krajski.

Masz rację Zosiu,że należy ubierać się stosownie do okoliczności i miejsca.
Tylko widzisz,mnie nie zalecenia jako takie poruszyły,tylko powody dla których kobiety (bo,zwróć uwagę,że o panach,ani słowa).
Nie mamy ubierać się godnie ze względu na miejsce w którym jesteśmy,ale żeby księża nie mieli złych myśli.Zeby ich stojących przy ołtarzu nie "rozpraszać".
Bo owszem,gdy ja jeszcze bywałam w kościele,to uczono mnie,ze odwiedzamy Pana Boga.I On jest najwazniejszy,nikt w onych czasach nie prawił o zgorszeniu księży.
Bo,wybacz marny to ksiądz,który zamiast się modlić wypatruje kobiety i zastanawia się czy się może zgorszyć.
Ongiś,gdy pisaliśmy o sprawie dyrektora w gimnazjum,to ja uważałam,że odpowiedni ubiór uczennic,sprawia,że wszyscy lepiej się czują.
I raczej miałam na myśli kolegów nabuzowanych hormonami,aniżeli nauczycieli.
I wciąż uważam,że szkoła to też miejsce szczególne,gdzie należy być odpowiednio ubranym.
Nas uczono,że to też świątynia,tyle,że NAUKI.

Skoro teraz nakazem państwowym uczy się w szkołach wiary,to wychodzi na to,że albo ta wiara jest słaba,albo wyznawcy nieciekawi . Wiara wprowadzana orężem nakazu państwowego jest tym samym ,co wiara przyniesiona na mieczach swego czasu.

_________________
Jeżdżąc na rowerze ,często na swojej drodze spotykam maniaków ,wariatów jadących bez opamiętania ,na złamanie karku.............aż trudno mi się ich wyprzedza .........

Idzie nowe,kobiety w kosciele zostały wreszcie zauważone.
http://wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/1,35 ... Czolka3Img

Mam wrażenie, ze kobiety chodza po to, zeby obgadac jak inne sie ubrały (nie wszystkie co prawda)

Kobiety chodza bo sie przejmuja co sasiedzi powiedza, albo chca sie pochwalic nowym kapelusikiem . Oczywiscie mowa tu o kobietach 65+... Faceci maja takie rzeczy w du..... :D:D